top of page
  • Racjonalny Inwestor

Fundusze inwestycyjne - fakty i mity


Będąc 14 lat na rynku finansowym i spędzając dużo czasu na rozmowach, często słyszałem, że fundusze są ryzykowne, że to produkty dla frajerów, którzy są dawcami kapitału, że na funduszach inwestycyjnych zarabia każdy oprócz klienta i wiele innych negatywnych stwierdzeń. Czy powyższe stwierdzenia są prawdą? Czy faktycznie na funduszach inwestycyjnych nie da się zarobić? Odpowiem Wam na te pytania i przybliżę skąd moim zdaniem biorą się takie negatywne opinie na ten temat.



Fundusze inwestycyjne powstały po to, aby ich klienci, mogli oddać pieniądze specjalistom, którzy zainwestują te pieniądze i pomnożą je. "Chwila, chwila. Jacy specjaliści? Jaki zysk? Kiedyś miałem fundusz i ci pseudo specjaliści tak zainwestowali moje pieniądze, że po 3 latach dostałem połowę, tego co włożyłem. Co to za specjaliści? Tylko oni na tym zarobili. Tak to ja sam mogę zainwestować!". Często słyszałem takie opinie. Znając bardzo dobrze rynek finansowy śmiało mogę użyć tu porównania. "Samochód? Miałem kiedyś. Chciałem pojechać nad morze i co? Miałem wypadek. Tylko sprzedawca na tym zarobił, a ja mało nie straciłem przez to zdrowia. Więcej nie będę jeździł samochodem".


Zaraz powiecie, że to nie to samo. Zgodzicie się natomiast ze mną, że w większości (nie rozmawiamy o wyjątkach), za każdy wypadek odpowiada czyjś błąd. Zawsze, ktoś jest sprawcą wypadku i nie każdy wypadek jest taki sam. Po co, o tym mówię? Żeby pokazać analogię.


Nie wiem, czy pamiętacie (ja pamiętam) jak w latach 2005-2007 popularne były fundusze inwestycyjne. Jak dziś, pamiętam reklamę w telewizji funduszu, który chwalił się zyskiem 100% w 3 lata. WOW. W 3 lata podwajam zainwestowaną kwotę. Jak się sprawdzało dane historyczne, to dodatnie wyniki były na funduszach za okres 12 miesięcy, 36 miesięcy, a nawet 60 miesięcy. Statystycznie patrząc, nie można było na tym stracić i wszechobecny był kolor zielony. Oczywiście, również byłem jedną z tych osób, która dała się "nabrać" na fantastyczne wyniki historyczne i straciłem przez to pieniądze. Nie obraziłem się wtedy na inwestowanie, tylko postanowiłem, że dowiem się z czego to wynika i nauczę się korzystać z tych instrumentów (egzaminu na prawo jazdy też nie zdałem za pierwszym razem). Poniżej wykres popularnego funduszu, który w 7 lat zarobił dla klientów niemal 300%.



Wielu klientów o funduszach dowiedziało się z telewizji, albo w banku, gdzie Pani w okienku pokazywała wykresy, jak "coś" od 5 lat nieustannie rośnie. Pieniądze do funduszy inwestycyjnych płynęły szerokim strumieniem zarówno od inwestorów zaznajomionych z tematem, jak i inwestorów, którzy po raz pierwszy zainwestowali swoje pieniądze. Dla wielu była to pierwsza i ostatnia przygoda z inwestowaniem. Wielu do dziś nie może odzyskać włożonych pieniędzy. Gdzie w takim razie tkwił błąd? Przede wszystkim w zrozumieniu funduszy inwestycyjnych. Śmiało mogę to stwierdzić, że większość osób, które straciło na funduszach inwestycyjnych w 2008r, nie wiedziała co robi z pieniędzmi, a wielu do dziś nie wie i nie rozumie, dlaczego straciło pieniądze. Przecież oddali pieniądze specjalistom, to oni, źle zainwestowali ich pieniądze. I tu pojawia się pierwszy mit o inwestowaniu.


MIT 1: NA FUNDUSZACH SIĘ TYLKO TRACI.


Nie prawda. Zarządzający, czyli Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) zawsze zarabia :). A tak na poważnie, to na funduszach się traci, jeśli się ich nie rozumie. Tak samo będzie z jazdą samochodem. Jeśli nie znam znaków stojących przy drodze, czy nie wiem jak zachować się na rondzie, to wypadek, prędzej czy później, murowany. Przede wszystkim musimy zrozumieć, że fundusze się od siebie różnią. W większości przypadków są to różnice fundamentalne. W końcówce 2007 roku, nagle fundusze, które od kilku lat nieprzerwanie rosły, zaczęły tracić. I to w zastraszającym tempie. Klienci przychodzili do banku, sprawdzali stan konta i otwierali oczy ze zdumienia, że jest tylko połowa pieniędzy. Ale jak to? Przecież to miało zarabiać! Gdyby wiedzieli w co inwestują - albo by akceptowali stratę, albo mając ustaloną strategię, zabrali by pieniądze na początku 2008r. Ich pieniądze były zainwestowane w fundusze akcji lub w fundusze mieszane. Te fundusze mają określoną strategię. Jeśli inwestujecie pieniądze w fundusz akcji, to zgodnie z nazwą fundusz będzie inwestował w akcje. Zgodnie ze statutem, fundusz akcji zazwyczaj musi w każdym momencie, niezależnie od tego czy na giełdzie jest dobrze czy źle, posiadać minimum 60% akcji. Reszta środków może być ulokowana np. w obligacje czy inne aktywa. Oznacza to, że jeśli specjalista jest mega ekspertem i szybko zareaguje na zachodzące zmiany, to zmniejszy zaangażowanie w akcje do minimalnego poziomu i zmniejszy straty, ale ich nie uniknie. Rynek obsunął się o 20%, fundusz zarządzany przez eksperta "tylko" o 15%. Fundusz może odbębnić sukces, bo zarządzający jest lepszy od rynku. Dla inwestora, żadna to pociecha, bo stracił 15%.


Dla przykładu załóżmy, że fundusz ma ulokowane 70% w akcjach (7000zł), 30% w gotówce(3000zł). Rynek akcji zaczął spadać, więc zarządzający widząc co się dzieje zszedł do minimalnego poziomu 60% akcji (6000zł), a 40% miał w gotówce (4000zł). Rynek akcji spadł o 20%. Mocno upraszczając wynik funduszu będzie wynosił 6000zł - 20% = 4800zł + 4000zł (gotówka) = 8800zł. Fundusz zanotował stratę 1200zł, czyli 12%. Rynek obsunął się o 20%, zarządzający stracił tylko 12%. SUKCES. Fundusz działał zgodnie ze statutem, zarządzający działał zgodnie z umową, ale klient, który powierzył pieniądze specjalistom, stracił pieniądze. To po co mam korzystać z takich funduszy, skoro zarządzający musi trzymać się sztywno takich reguł? I tu przydaje się wiedza - edukacja finansowa. Decyzja o tym, czy korzystać z takiego funduszu czy nie, należy do inwestora. Każdy cykl koniunkturalny kiedyś się kończy, wtedy powinniśmy dostosować skład portfela do panujących warunków. Kiedy hossa się kończy, akcje sprzedajemy, chyba że jesteśmy inwestorem długo albo bardzo długoterminowym. Jak rozpoznać kiedy kończy się hossa pisałem tutaj. Oczywiście, wszystko nie jest takie proste, że np. tydzień wcześniej wiemy, że 15.03 skończy się hossa i lepiej pozbyć się akcji, trzeba uważnie obserwować rynek i "czytać" oznaki zakończenia hossy. Dokładnie tak samo jak z porami roku, niby 22.12 co roku rozpoczyna się kalendarzowa zima, ale już wielokrotnie w tym czasie notowaliśmy wysokie temperatury i np. typowo wiosenną pogodę.


MIT 2. ŻEBY KORZYSTAĆ Z FUNDUSZY TRZEBA ZAMROZIĆ KAPITAŁ NA DŁUGIE LATA


Nie prawda. Fundusze inwestycyjne otwarte są jednymi z najbardziej płynnych produktów inwestycyjnych na rynku. W każdej chwili można sprzedać udziały w funduszu i dostać pieniądze na swoje konto - niezależnie od tego czy będzie zysk czy strata. W większości przypadków, bez żadnych kosztów manipulacyjnych. Jeśli realizujemy zysk, zostanie pobrany podatek Belki (ach te podatki!). Jak nie płacić podatku Belki pisałem tutaj i tutaj. Oczywiście moment sprzedaży ma tutaj największe znaczenie, bo od niego zależy, czy zrealizujemy zysk czy stratę. Wspominany wyżej fundusz zarobił niemalże 300% w kilka lat, ten sam fundusz przez problemy polskiego rynku (kryzys, OFE, zmiany polityczne itd) nie odrobił do dzisiaj strat z 2008r. Na tym samym funduszu można było zarobić 300% w 4 lata lub stracić 50% w rok i do dzisiaj nie odrobić straty. Decydujący był tu moment wejścia i wyjścia z inwestycji, oraz zrozumienie w co inwestuje fundusz.



MIT 3. FUNDUSZE INWESTYCYJNE SĄ BARDZO RYZYKOWNE


Nie prawda. Fundusze inwestycyjne są bardzo zróżnicowane pod kątem podejmowanego ryzyka. Dużo większe ryzyko wiąże się z inwestowanie przez fundusz akcji niż np. fundusz pieniężny czy obligacji. Każdy z Was ma możliwość dopasowania poziomu ryzyka do swoich oczekiwań. Dla porównania, wyżej mamy fundusz akcji, którego historia zaczyna się 1998r, a niżej fundusz obligacyjny, który generuje zyski w większości z obligacji skarbowych. Jego historia zaczyna się w 1999r. Różnice widać od razu. Fundusz poniżej, nie miał problemów w 2007r. Nie miał ich też 2011r. kiedy kraje typu Grecja, Włochy czy Hiszpania miały problemy. Potencjał zysku w  takim funduszu jest zdecydowanie mniejszy, ale ryzyko również. Znowu kluczowe jest zrozumienie w co inwestuje fundusz i jakie wiążą się z tym ryzyka.


MIT 4. NAJLEPSZE FUNDUSZE INWESTYCYJNE DOSTĘPNE SĄ TYLKO DLA ZAMOŻNYCH


Nie prawda. Bardzo dobre fundusze akcji czy obligacji dostępne są od 100zł. Na rynku pojawił się mit o tym, że fundusze zamknięte (FIZ) są lepsze od otwartych (FIO). Fundusze zamknięte dostępne są dla klientów z grubszym portfelem, a minimalna kwota wpłaty to zazwyczaj równowartość 40 tysięcy euro. To czy dany fundusz jest lepszy czy gorszy, jest zawsze sprawą indywidualną. Jednej osobie będzie bardziej zależało na inwestycji płynnej, szybko zbywalnej, a innej na konkretnej klasie aktywów np. na inwestowaniu w nieruchomości. Każdy z Was, zanim stanie się uczestnikiem funduszu musi wiedzieć na czym mu najbardziej zależy. Są 3 najważniejsze elementy do rozważenia:

1. Bezpieczeństwo - jaki jest akceptowalny poziom ryzyka, jaki cel mają zrealizować inwestowane pieniądze?

2. Płynność - czy może się zdarzyć tak, że za miesiąc lub dwa będziecie potrzebowali pieniędzy, jeśli nie za miesiąc to za ile?

3. Zysk - jaka stopa zwrotu z inwestycji Was zadowala? Im większy apetyt, tym większe ryzyko.

Niestety bardzo ciężko znaleźć na rynku rozwiązanie spełniające równocześnie te 3 cechy, dlatego każdy inwestor powinien budować portfel inwestycyjny. Dopiero wtedy będzie można określić, który fundusz jest najlepszy i jaką rolę ma spełniać, ale konkretnie dla Was i w wielu wypadkach okaże się, że wcale nie są to inwestycje tylko dla zamożnych.


MIT 5. FUNDUSZE INWESTYCYJNE TO PRZEŻYTEK


Nie prawda. Dzisiaj inwestorzy mają ogromne możliwości inwestowania pieniędzy. Kryptowaluty, akcje emitowane w formie crowdfundingu, pożyczki społecznościowe, monety, samochody klasyczne, surowce takie jak ziarno kakao, czy wino lub whisky. Możliwości jest tak dużo, że można dostać zawrotu głowy. Część z nich stało się niedawno modne, część z nich funkcjonuje już od dłuższego czasu. Fundusze inwestycyjne pojawiły się już w XIX wieku, ale bardzo szerokie zainteresowanie pojawiło się na rynku na początku XX wieku. Przeszło sto lat fundusze funkcjonują na rynku, a ich kapitał systematycznie rośnie. Oczywiście fundusze też się zmieniają, też pojawiają się nowoczesne formy inwestowania takie jak np. fundusze typu ETF. O ETFach i o nowym ETFie na polskim rynku pisałem tutaj. Niezmienne pozostaje to, że inwestowanie przez fundusze daje ogromną ilość zalet: nieograniczony potencjał zysku, dużą dywersyfikację, sporą bezobsługowość, relatywnie dużą płynność i bardzo szeroką dostępność. Dlatego uważam, że w obecnych czasach (02.2019r.) fundusze inwestycyjne są bardzo dobrym pomysłem na pomnażanie oszczędności i pewnie jeszcze przez bardzo długi czas będą - nawet jeśli zarządzanie powierzone zostanie roboinwestorom, to nadal będą to fundusze inwestycyjne.



Podsumowując:

1. Fundusze dadzą zarobić, ale trzeba je rozumieć i odpowiednio je dobierać do panującej sytuacji.

2. Fundusze otwarte mają w większości bardzo dużą płynność, przez co inwestycja może być i krótko i długoterminowa, ale nikt nie decyduje za nas o momencie wyjścia.

3. Fundusze mają bardzo duży potencjał zysku. Teraz (02.2019r). widzimy, że zyski na małych i średnich spółkach zaczynają się pojawiać po prawie 2 latach bessy. Wydaje się, że widać jaskółkę, zwiastującą nie tylko nadchodzącą wiosnę, ale i hossę na popularnych MiSiach.

4. Fundusze pozwalają zarządzać ryzykiem. Istnieją fundusze, które z góry mają określone ryzyko, więc jeśli jesteście raczej mało głodni ryzyka, spokojnie znajdziecie coś dla siebie. Jeśli jednak macie apetyt na większe zyski, to również znajdziecie pełne spektrum możliwości, ponosząc przy tym stosunkowo większe ryzyko.

5. Fundusze pozwalają na pełną dywersyfikację portfela. Fundusze i ETFy pozwalają mieć ekspozycję praktycznie na każde dowolne aktywo. Liderami obecnie trwającej na amerykańskim rynku są spółki technologiczne typu Facebook, Apple, Amazon, Netlix, Google itd. Fundusze dają możliwość zarabiania na panujących trendach.

6. Fundusze pozwalają zaoszczędzić czas. Jeśli wiemy w co inwestuje fundusz, to nie musimy codzienne śledzić rynku, konkretnej spółki czy sektora. Dzięki funduszom zmniejszamy ilość trudnych wyborów - wybieramy fundusz lub fundusze.

7. Fundusze są bardzo dostępne. Inwestowanie w fundusze otwarte nie wiąże się z koniecznością wpłat dużych pieniędzy - większość funduszy pozwala na rozpoczęcie od 100zł. Dzięki temu korzystając z funduszy, możemy odkładać nawet drobne kwoty i skutecznie je pomnażać. Oczywiście pod warunkiem, że wiemy w co inwestują i jakie wiążą się z nimi ryzyka.


47 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page